Wczorajszy dzień ?

Krótko i na temat, do takich wniosków doszłam :

20:46 - to już ostatni kieliszek.

20:52 - teraz pije już prosto z gwinta.

W ten weekend zdążyłam się tylko najebać do nieprzytomności i obejrzeć blisko 5 filmów japońskich, i 7 innych komedii. Nie wiem ile musiałam wypić, skoro dopiero pod koniec filmu "reinkarnacja" zdałam sobie sprawę, że nic z niego nie rozumiem. Jak się okazało później, to przez to, że nie było lektora, a język japoński jest jednak trudnym językiem. Jest sobota, godzina 18:30, a ja nigdy nie czułam się tak bardzo samotna. a przecież sama tego chciałam, tego jebanego świętego spokoju, który mnie dobija..
zaraz jadę na mecz. Nie chce, ale wiem, że jeśli nie pojadę wszyscy przyjadą do mnie (co było by jeszcze gorszym rozwiązaniem). Muszę zatem skoczyć po prysznic, zmienić w końcu pomoczoną od łez bluzę i umyć wlosy, z których smalec jeść można łyżeczkami. Niesamowite jak bardzo człowiek może sie zapuścić w ciągu dwóch dni. Niesamowite jak bardzo czlowiek moze mieć na to wyjebane.

Lecę, czekają na mnie ludzie, którzy o dziwo mnie kochają. Jedyni którzy mi pozostali.. 

Lidka, przykro mi, że nie wyszło .. Jednak pamiętaj kochanie, że zdrowie jest najważniejsze. Zgadzam się z lekarzami.

"(...)Chłopiec już nigdy więcej nie płakał i nigdy nie zapomniał tego, czego się nauczył: że kochać to niszczyć i że być kochanym to znaczy być zniszczonym."