Wczoraj byłam w tak beznadziejnym humorze, ze mi się nawet pisac nie chciało. Poza tym była burza,więc komputer(podobnie jak telewizory i inne sprzęty) został odłączony. Nawet nie sądziłam , że wstawianie tu mojego pamiętnika z Niemiec będzie tak bolesne. To taki sadomachizm, gdy każe się sercu zapomnieć, a umysłem do tego wraca. Ale trudno. chciałam podzielić się z wami moja historią, bo tylko w ten sposób może ona pozostać wieczną.
Dalej nie wiem co z nami. Czuje się zbyt silna by o tym zapomniec, zbyt słaba by to zakończyć.
Poza tym.. dlaczego ostatnio odzywa się do mnie tyle osób z przeszłości ? Przykro mi . Ktoś , kto mnie zranił, skrzywdzić, zawiódł nie ma prawa oczekiwać, że przyjmę go z szeroko otwartymi ramionami i okrzykiem" czekałam na Ciebie".
Wczorajszą rozmową z Martą, Panem P. i tym małym jego kuzynem - uważam za udaną. Miło było posłuchać takich histori. Szkoda, że tak krótko.
Znów dopadają mnie doły. Tym jednak razem, nie pozwolę chorobie na powrót.
dzień dziewiąty
basen z Jessicą.
Nie za bardzo chce mi się pisać , bo dalej nic nie rozumiem.
Leżałysmy sobie dziś nad basenem, opalałysmy się i pływałyśmy. Jessica pokazywała mi jak skakać z skoczni do wody, było dużo śmiechu przy tym xDD
Potem, leżąc sobie na ręcznikach odczytywałyśmy kształty chmur.
-Tam jest pies! widzisz ? -pytam.
-Nie, to jest supermen.
-wydaje mi się , że to tak jak z marzeniami. Każdy ma prawo widzieć inaczej.
-Każdy oprócz Buddysty. - mowi, patrzy na mnie i zaczyna się śmiac.
-Racja. - dodaje i śmieje się z nią. I właśnie wtedy dostrzegam Alana.. Stoi ze swoją dziewczyną i jakimiś kumplami. Jessica widząc jak się łamie, obejmuje mnie szybko.
-Tak chyba jest lepiej.. - mówie.
-lepiej ? Dziewczyno, przecież cierpisz.
-To żadna nowość. Poza tym bynajmniej ona jest szczęśliwa. -dodaje i walczę z łzami, a Jessica niespodziewanie uderza mnie w głowę.
-AŁAAAAAAA! A to za co ?
-Za to,że ciągle , ale to ciągle stawiasz czyjeś dobro nad swoje. Scheisse. Pomyśl raz o sobie, o tym , że to TY a nie ktoś inny ma być szczęśliwy. Poza tym, patrz. Myslisz, że ona jest szczęśliwa, wiedząc, że on kocha Ciebie ? Myślisz, że on jest szczęsliwy będąc z nią ? W ten sposób jest trójka nieszczęśliwych ludzi, zamiast nieszczęśliwej jednej palantki. Mówiłam Ci już, że ona jest palantką ?
-Nie.. - nie trafiają do mnie jej argumenty.
-Mika..Jutro jedziemy do mojego kolegi Christophena.Alan też tam będzie. Jutro zaczniesz więc budować swoje szczęście, rozumiesz?
- Nie.
-Ale jak to? - pyta zbita z tropu .
-nie da się zbudować szczęścia na czyimś nieszczęściu. -odpowidam i podnoszę się. - a teraz chce poplywać.
Po basenie poszłyśmy do mnie do ogrodu i pijąc czerwone wino < cholera, uzależniłam się już !! > zrzędziłyśmy na podły los.
to tyle jeśli chodzi o ten dzień .
Nie ma sensu użalanie się nad sobą. Bo przecież to całkiem normalne,że Alan kogoś ma.
Nie muszę mieć za co żyć,
chcę tylko mieć po co..