Jesteś w stanie udawać wszystko. Ale Twoje oczy i tak cię zdradzą. Pokonywałyśmy razem góry, a potknełyśmy się o kamień . Uwielbiam piosenkę w której padają piękne słowa. "I can't tell you what it really is.I can only tell you what it feels like.And right now there's a steel knife.In my windpipe.I can't breathe.But I still fight.While I can fight" a potem jakby nic "Where you going?I'm leaving you.No you ain't.Come back!We're running right back". Jaaa.. jak bardzo uderza to moje okaleczone serce. Płacze przy niej jak szalona. boli ? bolało.Gdy przyjaźń zawodzi, masz wrażenie ,że sie rozpadasz. Tak od środka. Puff. i wszystko sie wali. Ale sztuką nie jest płakać nad ruinami, ale szukać nowych fundamentów. poszukajmy ich. stwórzymy nową historię. Będziemy miec już dwie...
Bardzo fajny dzień. Pogadanki z Martą, spacer z Misiem i Tofcią. Super. Uwielbiam ich. Innych też. ;*
aaa. i szłam dzis od wybickiego do domu na boso. Bo japonka mi się urwała. ołł jea. Wcale nie było śmiesznie xDDD
dzień siódmy.
<rano> ejj. znów był u mnie Alan przed chwilą. Nie orientuje się już w jego zachowaniu. W dodatku zaprosił mnie na impreze,która bedzie dziś wieczorem. nie wierze, i nie wiem jak się zachować. Jacieeeeeeee.. Ale iść pójdę. Będą na niej przecież wszyscy moi przyjaciele.
<noc,praktycznie rano>
o ześz kurczaki. Co to była za nocc !! :D jest dokładnie 05:23, a ja nie moge wciąż zasnąć, gdyż włada mną tyle emocji. Od początku . O 22 przyszła po mnie Jess i poprosiła moja mamę by mnie puściła, a że moja mama uwielbia Jessice zgodziła się bez wahania. już pół godziny później siedziałyśmy w aucie Alana i śmiałysmy sie z jakiś dowcipów Ralfa.Pokładałam się ze śmiechu, gdy Noe nagle nistąd ni z owąd powiedziała :
- Nakopie Ci na dupa. - zaczełam sie szaleńczo śmiać, a potem rzuciłam zabójcze spojrzenie na Jess.
-Czy ona wie, co powiedziała? -pytam.
-Mysli, że powiedziała Ci, że pięknie wyglądasz. -patrze na nią i nie dowierzam xD
dojeżdzamy. Alan wychodzi z auta,otwiera nam drzwi, a kiedy już wychodzimy - nachyla się do mnie i mówi, że w tym rudym mi do twarzy. To ja dodaje, że jemu w naturalnym blondzie też to twarzy, i że dobrze, że przestał farbować. CZekamy aż dojedzie reszta naszej paczki.Wchodzimy na sale, i pojawiają się schody. Jakaś laska pracująca w sprzedaży biletów mówi nagle, że mnie nie wpuści. Widzę miny moich przyjaciół i czuje jak Alan się cały spina. Nerwowo wymienia z nią parę zdań,po czym chwyta mnie za rękę i ciągnie w stronę wyjścia.Czuje się jak dzieciak, ale pozwalam sie wyprowadzić.Dopiero jak stajemy w drzwiach pytam:
-Czy to oznacza, że nie wejdę ?
-nie wejdziemy. - odpowiada Jess,która nagle wyrasta obok mnie , tak jak reszta.
-Ale jak to? -pytam, ale nie dostaje odpowiedzi. Zamiast tego Alan ponownie bierze mnie za rękę. Denis szybko mówi,że musi iść na impreze, bo przecież umówił się tam z dziewczyną, więc dajemu mu błogosławienstwo i idziemy przed siebie. jesteśmy nocą w Merzigu, przepięknym mieście o fantastycznym rynku. Siadamy więc na dworze w jakieś kawiarence i zamawiamy napoje oprocentowane.;p potem Jessica ciągnie mnie w stronę łazienki niby pod pretekstem ubrania pod spódniczkę legginsów, których nawet nie miała.
-Czy ty masz pojecie jak na niego działasz? -napada na mnie od razu,jak przekraczamy próg. - "dzizys".
-nie rozumiem. - mówie, a ona zaczna mi tłumaczyć, że ta dziewczyna od biletów to jego dziewczyna, że powiedziała mu , że ja nie wejde, bo wiedziała, że kiedyś byłam dla niego ważna.Na co on odparł,że skoro ja nie wchodzę, to on też nie ,poczym wziął mnie za ręke i wyszliśmy. No to ja słuchając tego wpadam w wielki szok i zdziwienie. -tym bardziej nie rozumiem. -dodaje.
-Nie zniszcz tego. - wychodzimy, siadamy a ja myślami odjeżdzam. Nie moge się skupić.Wypijamy, zerkamy na zegarek a tu dopiero dochodzi pierwsza. Potem gonimy się po całym rynku, wdrapujemy się na wielkiego buta i zwiewamy przed policją. Nagle Ralf się zrywa ichwyta za głowę.
-Co jest? -pytamy, na co on zaczyna się smiać.Wskazuje nam na mur i mówi
- Myślałem, że to auto wjedzie w ten mur, a niezauwazyłem że tam tunel jest. - no to śmiejemy sie razem z nim. W pewnym momencie Jess po rozmowie tel oznajmia, że dojdzie do nas jeszcze jej kumpel. Alan nie odzywa się do mnie przez cały wieczór. Marcel, bo tak nazywa się kumpel Jess,co chwilę pyta się mnie jak powiedzieć coś po polsku. no to idę z nim i w miarę możliwości uczę go naszego języka. Nagle pyta o coś,co nie do końca rozumiem,i nie potrafię przetłumaczyć. Alan mega wkurzony,przystaje, patrzy na niego i rzuca :
-Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. -dopiero po chwili rozumiem co sie stalo. Uśmiecham się do Marcela,a Alana gaszę spojrzeniem.
Idziemy dalej, tańczymy na rondzie przed komisariatem do piosenki : alors on danse. ;) biegniemy środkiem ulicy wyjąc durne piosenki i zaśmiewamy się do rozpuku. Potem pakujemy się wszyscy do auta Alana i nie zważamy na groźbę wiszącego nad nami mandatu. Odwozimy wszystkich po kolei, żegnamy się i idziemy spać. Teoretycznie. bo ja nie mogę zasnąć. ;]
Wspaniałe uczucie, kiedy ktoś będąc daleko wzbudza w Tobie pożądanie.
Inni zdjęcia: :) harrypottergallery:) harrypottergalleryHarry z Ginny harrypottergallerySzczęśliwy Remus :) harrypottergalleryRemus Lupin :) harrypottergalleryZamyślony Harry harrypottergallery:) harrypottergalleryRemus i Tonks harrypottergalleryUliczka acegRemus i Tonks harrypottergallery