Znów dziwna historia.
Byłysmy dziś na wsi gdzie nasz pies mógł pobiegać luzem. Nagle zauwazylysmy jak szarpie krzaki, drapie i szczeka. Podbiegamy i słyszymy ciche miauczenie.
w krzakach znajdowało sie to malenstwo. Zdecydowałysmy sie go zatrzymać. Teodor, pomimo tego ze jest kotem stal sie dzieckiem naszego psa, który strasznie o nie dba. Niestety, nie możemy go zatrzymac. Moja postepujaca alergia nam na to nie pozwoli.
Także ten maluch poszukuje domu. Piszcie prosze na priv jeżeli wiecie Kto przygarnie takiego slodziaka, ktory ostatecznie wyląduje u kobiety, od ktorej wynajmujemy mieszkanie. Tyle że jej gromada kotów cierpi na nadwagę a chcemy tego raczej uniknąć.
Im bliżej poznaje ludzi - tym bardziej kocham zwierzęta.