Gdzie kończy się granica "kolejnej szansy" a zaczyna naiwność? W którym momencie należy przystanąć i dać odejść komuś, kto stale wymyka nam się z rąk? Kiedy trzeba powiedzieć stanowcze "STOP" i iśc dalej w innym kierunku? Przecież nie krzywdzi się ludzi, których się kocha. Utknełąm. Pomiędzy "powinnam", a "nie chce". Pomiędzy "iśc dalej" a "zawracać". Pomiędzy sercem a rozumem. Pomiędzy mojej miłości i nienawiści do Ciebie. Kochanie, możemy nie dać sobie z tym rady.
Było by mi łatwiej, gdybyś chociaż Ty, mój przyjacielu, przestał umierać.
Wszystko się komplikuje, problemy mnożą. A ja jestem tylko jednym, małym człowiekiem. Mam wrażenie , że moje ciało trzeszczy. Trzeszczy od nadmiaru cierpienia. Nie chce mi się iść jutro do szkoły. Tam tylko czekają ludzie, by mnie zgnoić. Ot tak, dla zabawy. :( Jestem tylko człowiekiem, który nie radzi już sobie z ogromem bólu i poczucia straty
Który też nie ma siły. Który też ma dość. Który też chciałby wkońcu umierać.
Tak, chce umrzeć. Tak było by łatwiej.
Czasem wydaje mi się, że nie przeżyję tej jesieni, że zeschnę z tęsknoty, że wiatry i deszcze mnie złamią i zmiażdżą. Tymczasem mimochodem wiem, że nadejdzie ten moment, kiedy melancholia na zawsze zmienił się w nostalgię. Bo o ile zawsze potrafiłam mówić od bardzo dawna, to z nigdy oswoje się dopiero teraz.
Czy ktokolwiek mnie jeszcze czyta?
Dobranoc.
Ja i tak nie zasnę. Najwidoczniej sen jest przywilejem szczęśliwych.