Ogolnie praca ciagle praca ,przepracowalem 48 godzin bez snu nmie spalem jeszcze wiecej ,masakara 6 monsterow ,tyle cukru snickersy itp ale zyje .chyba chce znowu zyc,chce dotykac jakis ust ,chce sie cieszyc bliskoscia ,chcceee robic co sprawia mi satysfakcje,. jesli nie potrafisz walczyc o swoje to do mnie nie mow,bo to chujowy przemysl bycie slabymm,
i co raz wiecej slepych dni,coraz wiecej zmartwien ,wczorajszych chwil.spadam,cialge spadam niczym meteoryt,tak samo jak nasza planeta jestem chory.taki zmeczony. mozliwe ze przecenionybrakiem tchu gdy szaleja moje demony,nie ogarniam swojej zycia checi strofy,chyba kazdy kurwa dzisiaj puszcza jakiess fochy.ogolnie zmieniam punkt widzenia,wyrywam sie do przebudzenia,potrzebuje motywacji jak natchnienia,gdy szalej mojego umyslu schizofremia.na szczescie nie jest to anemia.ten swiat taki pojebnany,meczy moje oczy,nie zadziala na mnie cywilizacji odczyn.biegam swobodnie po waszycyh problemach,nie rozumiem jaki mozesz miec czlowieku dylemat,gdy wiesz ze juz dawno zrobili z twojego zycia schemat.Samodestrukcja, przeciez to wszysto czego oczekujemy,przeciez za hajsem wszyscy zginiemy.