dobijające komentarze, wiadomości i stracony czas. pff.
mówią jedno, ale aż czuć, że chcą dalej z tobą rozmawiać.
dobijające.
nie wierzą.
no i?
myślą, że wmówią mi, że udaję.
buhahaha.
są żałośni.
nawet nie wiedzą, jak bardzo.
ale dobra. nie będę się takimi przejmować. poprostu nie warto :)
wczorajszy dzień spędziłem z michałem na zakupach. pff, jak zwykle nic ciekawego nie było. wróciłem - poszedłem do karolajn.
i tak przesiedziałem u niej do późna. oglądaliśmy "wredne dziewczyny", chociaż mnie to specjalnie nie kręciło :p
a dziś? planów narazie nie mam. karola w szkole, michał w domu, nico u rodziny. dzień zapowiada się mało ciekawie.
ale jest słońce :) i to się liczy.
pozdrawiam, tych, którzy na to zasługują :*
{i przepraszam, że nie komentowałem. dzisiaj nadrobię, przynajmniej połowie.}
a na zdjęciu shelly :*
moja... lalka.
duży chłopiec, a się bawi. buhah :p