Fot. Tak, jak planowałam w poprzednim wpisie - oto moje 'pamiątki' z wyjazdu
Od paru dni zbierałam za wpis, ale dziś już nie ma zmiłuj, więc będzie krótko.
15.06- poniedziałek, pobudka z rana, a linku do lekcji brak #klasyk Po tym, jak wstałam to ogarnęłam pranko oraz ogarnianie rzeczy
16.06- podróż na komisje egzaminacyjną, tego dnia miałam wydłużoną, ale uczeń nie miał takiej potrzeby by z tego wydłużenia skorzystać. Był zadowolony, a to najważniejsze i taak dobrze czytacie, był tylko on w mojej komisji oraz Pani Basia ;) Nie macie pojęcia, jak bardzo byłam skupiona by zapamiętać każde imię, które będzie istotne ;p Sama podróż okazała się bezproblemowa (tylko szkołę minęłam ;p była tak ukryta, że po cofnięciu, też ją przeminęłam hahah; serio) ale do 3 razy sztuka i wtedy się udało. Wszystkie procedury ogarnięte i poszło bez komplikacji. Ciekawe doświadczenie, ale nudno strasznie (czas leci wolno i było gorąco), po powrocie ogarnęłam festyn i pogaduchy miałam z Ann ;* Wleciał nawet foch, który okazał się nim nawet nie być (nie pytajcie)
17.06- #2focha-niefocha oraz 2 dzień komisji. Trasa bez problemów, tym razem nie minęłam szkoły ;p Tym razem miałam klasę a nie jednego ucznia oraz Panią Alinę. Udało się ogarnąć sale i podzielić 'zadania', w 1szej chwili p.Alina nie była przekonana czy jestem 8klasistką czy członkiem jej komisji ;p (to nawet komplement ;) no ale 3/4 ósmoklasistów było wyższych ode mnie, więc nie dziwie się), zabawne, bo nie pomyślałam, by zapisać godzinę w ten sposób -> 9.15 zamiast 9:15 lub [teraz bede tłumaczyć] 9 i 15stka taka malutka na kresce [chyba wiecie o co kaman]. Tego 1szego zapisu nie kojarzyłam, a dla p. Aliny była to oczywistość i taką wersję zapisała. Cóż widocznie zapisywanie godziny to nie moje powołanie.
Tego dnia okazało się, że padł akumulator w Alfie (masakra..) to już dłuższa historia.. tata rano go otworzył, próbował odpalić i nic z tego nie wyszło i co najgorsze - zrobił 1 błąd także to kolejna RADA na przyszłość, jeśli pada wam akumulator a auto stoi w garażu to nie zamykajcie go, bo potem może się już nie otworzyć.. Nawet doświadczonym kierowcom zdarzają się takie rzeczy.
Więc po egzaminie, ruszyłam odebrać tatę z pracy, potem pojechaliśmy do garażu żeby spróbować ratować Alfika, ale nie udało się (na samą myśl, o wypychaniu tego wielkiego auta w kiecce robiło mi się słabo.. już przemilczę, że to był kolejny dzień z wys temperaturami), I tutaj kolejna ciekawostka/ rada auta nie udało się otworzyć kluczem- ręcznie.. dramat :O od 10 lat z tego chyba nikt nie korzystał, wszystko elektrycznie a potem takie niespodzianki. Więc raz do roku proponuje skorzystać z funkcji otwierania/ zamykania manualnie. Nie wiem, czy tak się zanieczyścił zamek czy co, ale nie dało się przekręcić klucza, wgl ledwo wszedł, taka historia. Zawsze przygody, czyli #klasyk
Całe szczęście, że zdecydowałam jechać nad morze moją nocną furią (Ibizą), bo gdyby tam akumulator padł to chyba bym się załamała. A co do Nocnej Furii- to Ci którzy oglądali 'Jak wytresować Smoka' wiedzą o co chodzi, a mój pluszak Szczerbatka wreszcie do mnie dotarł i Ibiza została ochrzczona mianem 'Nocnej Furii' (taaak to mój pomysł, także więcej pytań proszę nie zadawać) był Leoś, a teraz jest Nocna Furia :P
18.06- spanko dość długie było, od rana robotnicy pracowali i nie było prądu w całym budynku, a tego dnia kończył się festyn tygodniowy (taak znowu chwila dla gierki) i ważyły się losy miasteczka, więc w akcie bez prądu, nauczyłam się udostępniać internet na innych urządzeniach by coś tam jeszcze zrobić. Byłam dumna z sb, że wreszcie po ponad 1,5 roku czasu ogarnęłam jak to zrobić na moim 'cudownym' tel. Udało się, festyn wygraliśmy chyba 1szy raz w lidze miodowej. MelB wjechała na propsie, cały dzień był deszczowy. Potem była nawet burza. Dobrze, że 2 dni wcześniej było względnie ok, szczególnie, że robiłam trasę, jak do pracy (czyli ten odcinek wypadkowy- trauma nadal jest; może nie tyle trauma co kluczowy punkt by bezpiecznie go przejechać, z turbo max skupieniem- tam szczególnie). Zrobiłam zamówienie w Sinsay (dawno nie było shoppingu, więc nadrobiłam)
19.06- piąteczek na 9 jechałam do szkoły, uczniowie oddawali książki, potem mieliśmy rade klasyfikacyjną. I co było kluczowym elementem- nagrywanie challange'u do którego nasza szkoła została nominowana. #TosiaChallenge jakby ktoś był zainteresowany. Oczywiście zrzutka była a challange wykonany, nawet podwójnie, bo przy 1szym podejściu dyrektorka się pomyliła i musieliśmy nagrać ponownie. Więc zrobiliśmy w kieckach (większość na obcasach) ponad 20 przysiadów w słońcu. Dobrze, że mam MelB i trochę człowiek ćwiczy, to przysiady nie okazały się zabójczymi, ale nie ukrywam dzień później odczuwałam małe zakwasy. Z racji tego, że to piątek to ruszył weekendowy festyn, ale tym razem dobrze to rozplanowałam, strategia przede wszystkim i dziś tj. ndz mam już chill :D
20.06- Sobota na relaxie, zrobiłam pazury (jeden złamałam, wiec do odratowania będzie), wyspałam się, ogarnęłam popołudniowe videło, nadrobiłam zaległe odcinki The 100, skończyłam książkę Jakuba Szamałka ,,Kimkolwiek jesteś" to druga część (a z tego co wiem, to będzie jeszcze 3cia)- jesli chodzi o moje wrażenia, to nadal podtrzymuje to co było w przypadku 1szej, iż za długie rozdziały, wolę ich więcej, jak są krótsze niż długie.. chociaż widziałam dłuższe rozdziały. Sama historia ciekawa, można poznać kilka patentów, jak śledzić kogoś np za pomocą Facebook i innych narzędzi (oczywiście w książce sam autor na koniec wyjaśnił, że ze względów bezpieczeństwa pewne elementy zostały pominięte, by jego książka nie stała się instrukcją, jak to robić, a korzystał z pomocy człowieka, który takie rzeczy potrafi oraz posiada wiedzę) dodatkowo znalazłam kilka fajnych rzeczy z dziedziny informatycznej (czyli to co hakerzy lubią najbardziej #żarciki), więc jeśli komuś ta tematyka jest bliska to pewnie się spodoba. 1 część ma mocne wejście po tym, jak zostają upublicznione nagie zdjęcia dziennikarki i to wokół niej dzieje się prawie cała akcja. W 2 części losy tejże dziennikarki ponownie zostają pociągnięte i tym razem sprawa dotyczy czegoś innego, ale ponownie kręcimy się w podobnych tematach. Sama fabuła mnie osobiście nie powaliła, ale gdy pojawi się 3 odsłona to pewnie z ciekawości po nią sięgnę.
Zrobiłam pełną segregację śmieci, które mi się nawarstwiły także kolejny cel na ten dzień został odhaczony, Ann opowiadała mi o weselu na którym była dzień szybciej, a potem standardowo domówka z chłopakami z VP
21.06- Tutaj już nie bede się rozpisywać; standardowo dzień rozpoczęty, MelB, festy, trochę YT nadrobiłam, obejrzałam przedostatni odc Ameryki Express, zaczęłam czytać Papierowe Miasta John'a Green'a. Zgrałam zdjęcia do tego wpisu. Byliśmy z Pittem przynieść cześć z zakupów z auta (w sensie napoje, bo zgrzewki były w Alfie) - apropo Alfy- misja akumulator i zamknięte drzwi się powiodła, znaleźliśmy 'firme'- bodajże Ci sami ludzi, u których wymienialiśmy opony [w Leosiu*] i wydaje mi się, że ktoś od nich zaradził z zamkiem- szczerze mówić nie wiem dokładnie jak to wyglądało, bo nie było mnie przy tym, ale nowy akumulator został zamontowany i Alfik ma się dobrze :D
Potem byłam z Adim i Ann w Myślu, udało się uniknąć deszczu. Na dziś to tyle, strasznie dużo się tego nazbierało.
PS ostatnio wspominałam, że kino się otwiera, dostałam info, ze nasze jeszcze nie. Dopiero 3.07 to już oficjalna informacja także zobaczymy czy coś się do tego czasu nie zmieni.
Dobranoc ;*
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
Wszystkie wpisy