photoblog.pl
Załóż konto

29-11.12.2018 Mikołajki, pazury

Fot. Teqi

 

29-30.11- weekend zleciał jak ta lala. 1.12- sprzątanko na pełnej, już w klimacie świątecznym, wypraliśmy leżankę Teqi i skończyłam oglądać Strzelca, dość zaskakujące zakończenie, spoko serial, polecam, na luźniejsze wieczory. 2.12-niedziela rano pobudka by zdążyć na autobus i razem z Jagodą zmierzać w kierunku szkolenia (Dr Wybuchowy i Dr Balonowy), pierwsza część bardzo fajna, czas zleciał bardzo szybko, ciekawe eksperymenty, doświadczenia, nie jestem pewna na ile z nich można by wykonać w szkole czy z dziećmi, sporo z nich dość ryzykownych była, z ogniem, no nie wiem... druga częśc była bardzo ekscytująca dla mnie miałam nadzieję, że nauczę się tworzyć róże rzeczy, figury, z balonów, ale tempo jakie zostało narzucane znacznie przekroczyło moje zdolności (okazało się, że taka poła osób, już miała z tym styczność więc podstawy znali i mieli już wprawę, dla mnie w pewnym momencie zrobiło się to męczące... Podsumowując balonowy świat nie jest chyba dla mnie, musiałabym na spokojnie każdy krok ogarnąć a nie w tak zawrotnym tempie. No, ale nie żałuję. Po szkoleniu pojechałyśmy z Jagodą do Ronda (Auchan, galerii już mniejsza jak to nazwać) Trwałam dzielnie w postanowieniu ,,zero MaKa do końca roku" pomimo, że towarzyszka poczyniła zamówienie, dobrze, że jakieś żarełko zabrałam sobie na drogę, dzięki temu wytrwałam. Później wróciłam do domu odhaczając spacer. 3.12- poniedziałek miałam pamiętam zakwasy na pośladkach, nie wiem po czym, ale były. Odczuwałam to w pracy na zmianie. Robiłam liste fefo (o ile tak to się określa) i dzień jakoś zleciał. 4.12- wtorek bardzo męczący, zmiana jako tako choć do 16:15, potem zaraz do domu, z Teqi wyszłam i poszłam uwaga po tipsy. Krótko wyjaśnię- Kornelia nie miała już tyle laieru do przedłużania paznokci a moje wymagałyby tego wszystkie, nie dała rady ich kupić w pon i we wtorek to spadło na mnie. Zachwalała tipsy, więc to miał być mój 1-raz z nimi. Zależało mi na ładnych, ale przede wszystkim równych pazurach na weekend. Udało mi się kupić klej oraz sztuczne paznokcie. Wróciłam coś zjadłam (pizze) i ruszyłam autem do Kornelii. Długo to trwało z dwie godziny, może 2 z hakiem, ale z efektu byłam zadowolona, troche zaszalałam z długością, odczułam to w kolejnych dniach. 5.12- środa miał być Bohemian z wujem i Martyną, ale im nie pasowało, więc szaleńczo zaraz po zmianie poszłam z Pittem na Creeda 2 (krótko o wrażeniach, spoczko, coś jak 1sza część - mam tu na myśli moje zdanie na temat tego filmu. Całkiem dobrze mi się oglądało, czas szybko zleciał i o to chodzi, przy 1szej częsci nie było dla mnie efektu wow, 2 część bardziej przypadła mi do gustu, może dlatego, że to kontynuacja i znałam bohaterów. Oceniam na + pozytywnie) po seansie wróciliśmy do domu. 6.12- mikołajki, udało się tego dnia wrócić do domu i ustawić na Bohemiana, naprawdę nie spodziewałam się tak dobrego filmu!!!! Polecam Wam go BARDZO. Tego dnia nabiłam sobie manko na 5 zł, przynajmniej tak sądziłam, na kolejnej zmianie okazało się że 8,60.. cóż zawsze to nie 60 zł :) 7.12.- piąteczek= odsypianie całego tygodnia. Byłam z Teqi, potem wnosiłam z tatą elementy na szafę na buty i nie tylko buty. Dośc spora jest, nadal wyczekuje dnia kledy zabiorą swoje rzeczy z mojej szafy. Na obiad tata zrobił kluski. Zaczęłam oglądać serial Baby- Rzymskie dziewczyny, z jednej strony ciekawy i poruszający (ale poruszający nie dosłownie, tylko problemy jakie przestawione tam zostały), obejrzałam cały, gdyż póki co jest tylko 1 sezon. Tego dnia rozplanowałam relacje Teqi aż do początku stycznia oraz na najbliższe 2,5 tygodnia mojej stronki. Zastanawiam się nad jej kontynuacją,codzienne posty mimo, że tylko 3 albo aż 3 są męczące. Z drugiej strony szkoda mi tego, już pare lat nad tym siedzę, no nie wiem rozważam opcję publikowania, gdy mnie najdzie wena, gdy znajdę czas. Zobaczymy co z tym wykombinuję. 8.12- Sobota to na ten dzień miały być pazury, lecz okazało się iż musza przeżyć do ndz lub przyszłego weekendu. W sumie nic ciekawego sie nie działo, bo miałam miec ten dzien wolny by spędzić go miło, a finalnie spędziałam go w domu oglądajac Grace i Grace na Netflixie (nie wiem czy mogę go polecać nie wiadomo jak, chyba nie. Ciekawa historia to na pewno.. miał on podajże 10 odc. więc obejrzałam do końca), jesli zainteresuje Was zwiastun to pewnie również obejrzycie go do końca, mi go poleciła Jagoda. Wieczorem wzięłam się za czytanie książki trochę. 9.12- ndz wstałam rano (9 o ile mozna to uznać za rano) zabrałam się za pieczenie karkówki, warzywa na sałatkę, nawet ziemniaki juz na obiad obrałam, posprzątałam w kuchni (licząc, że po obiedzie ktoś z facetów będzie raczył chociaż umyć 2 garnki)- dzień bez kłotni dzień stracony to ostatnio norma, mam wrażenie, że jestem tykająca bombą która bardzo chce ale nie może wybuchnąć (oczywiście nie chodzi tu tylko o zmywanie naczyń) chwila żali. Po prostu przykre jak pomimo wszystkiego starasz się, a w zamian otrzymujesz krytykę i jeszcze pretensje. Moje poświęcenie przypłaciłam paznokciem a w zasadzie tipsem który odpadł :P Zaczęłam oglądać kolejny polecony przez Jagode serial Ozark, ale jakoś nie przypadł mi do gustu i chyba do niego nie wrócę (chyba 2 albo 3 odc tylko obejrzałam), tego dnia obejrzałam Narodziny Gwiazdy (taak to ten film co leci w kinach z Lady Gaga i Bradley'em Cooperem) szczerze? spodziewałam się czegoś więcej.. czegoś na zasadzie Bohemiana, ale jakoś nie powalił mnie, wokal Gagi super, historia sama w sobie również, ale zabrakło mi czegoś co sprawiłoby że polecałabym Wam ten film, obejrzeć można pewnie, ale mnie nie zachwycił. Lekko się rozczarowałam, bo opinie słyszałam pozytywne. I nie mówię, że słaby film, tylko miałam nadzieję, że będzie lepszy. Wieczorem wyszłam z Teqi, plejada psich przyjaciół z wyjątkiem jednej suczki, która ma na pieńku z Teqi i w akcie ich 'walki' (Teqi była na smyczy, a tamta kręciła się wokół nas, nie do konca słuchając swojego właściciela. Historia z owym panem tejże suni jest taka, że on wie lepiej, nie widzi w tym problemu i uważa, że psy muszą ustalić sb hierarchię i to jest ok.. no mam odmienne zdanie, nasze psy się nie lubią więc po co to? Wystarczyłoby gdyby ją wziął również na smycz zebsmy mogł spokojnie podejsc sie przywitac i jesli miałoby być 'agresywnie' to spokojnie sie oddalić. Kolejne żale i teraz hit, w wyniku tej 'akcji' tak to okreslę, Teqi ma siłę i cała się zgrzałam odciągając ją od Ateny która nie była skrepowana smyczą i co chwila przesuwała się razem z nami .... :/ straciłam kolejny tips. Ale byłam zła.... nie na Teqi, nie na psy tylko tego kolesia oo, tak właśnie. teraz nie mam po 1 tipsie na każdej ręce słabo. 10.12- krótka zmiana, miałam po niej pojechać zatankować auto z ojcem Wirgiliuszem, a z tankowania zrobiły sie jeszcze zakupy.. pół dnia zleciało ot tak. Kasę znowu wydałam, prezent dla cioci mam, Pitta już też teraz kompletny. Powoziłam tego dnia furą, oczywiście komentarze musiały być typu ,, ze za późno hamuje" ,,no mi tak sie wydaje" ,, za szybko wchodzisz w zakręty" co oczywiście nie jest prawdą, bo zawsze bardzo zwalniam na zakrętach szczególnie tych które znam, hamuje z wyprzedzeniem aby spokojnie się powoli 'dokulać'. To chyba takie wrażenie jego gdy siedzi jako pasażer. No ALE krytyka musi być (nie nie jestem złośliwa, ale tak to trochę odbieram). I teraz rada dla ojców partnerów- jesli wasza córka/ kobieta prowadzi nie drzyjcie ryja że ma zmienić pas czy coś w tym stylu, bo moze byc tak że zrobi to nie patrząc w lusterka i może być średnio. Oczywiście przykład nie dotyczy mnie, ale było tak pare razy, że mam zmienić pas i na co czekam -.- Żeby zmienić pas najpierw musze się upewnić, że jest wolny - ,,a no tak, bo ja nie widzę w lusterku". Bardzo irytujące, nie lubię się irytować szczególnie podczas jazdy, wystarczą mi inni kierowcy, którzy różne dziwne manewry i rzeczy odczyniają. No także taka luźna myśl ode mnie. Kolejny raz sprzątałam gary po obiedzie (taak kolejne żale), podałam obiad licząc, że moiże tym razem któryś sie troche wysili i posprząta głupi garnek i patelnie. yhyyyyyy no brak słów. Wkurza mnie strasznie, że mój brat kompletnie nic nie robi, dostaje pod nos i cięzko mu cokolwiek od czasu o czasu posprzątać jego argument to uważajcie ,, nie ja robiłem". Ja się produkuje i wyjaśniam sprawę i finalnie ja dostaję opieprz. #logika Dobra koniec tych żali z dnia codziennego, idę posprzątać kuchenkę i gary po wczorajszym obiedzie, dziś nikt nie raczył nic zrobić także wiecie dieta :P 11.12- wtorek apropo dziś to mowa o wtorku. Zmiana w pracy dziś lekko stresująca, była jakaś wewnętrzna kontrola, wszyscy chodzili jak na szpilkach, roboty po pachy, także nawet nie pytajcie. Wróciłam do domu, obiadu brak dobrze, że kanapki sobie zjadłam. Okazało się, że jutro jeszcze trzeba będzie chleb kupić. Miało być koniec żali więc możecie się domyślać w czym rzecz. kolejne kłótnie, masakra. Wieczorem wynieśliśmy części starej szafy, jeszcze sąsiedzi zakupili kanapę i mijaliśmy sie na klatce schodowej, na szczęscie udało nam się zgrać tak, że to nie kolidowało. Teraz w akcie złości, jaka mi towarzyszyła podczas owej ostrej wymienie zdań zasiadłam do nadrobienie zaległości tutaj i oto jesteśmy na bieżąco :D Kolejne dni będą dość aktywne, ale o tym już niebawem. Dobranoc robaczky ;)

Kategoria:
Zwierzęta
Dodane 11 GRUDNIA 2018 , exif
121
Photoblog.PRO explsp dobranoc :)
13/12/2018 23:51:33

Informacje o emma6


Inni zdjęcia: To nie reklama. ezekh114;) virgo123Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gdZ Klusią:* patrusia1991gd27 / 07 / 25 xheroineemogirlxDba o kręgosłup. ezekh114