27-28.09- czwartunio jakoś przetrwany, zdążyłam do 15 ogarnąć sale, zostały drobne czynności do dokończenia, ale na 3 osoby to myśłę, że spoko (bez dramatu) Chwilę po 15 mogłam iść do domu.. jechać :) #majadrajver
Szczerze? jest sobota a ja nie pamiętam co się działo dalej w czw :/ dziwna sprawa i lekko niepokojąca.
Piąteczek, niby spoko bo na 9, ale siedziałam do końca... Miłka tego dnia odeszła, plus taki, że nie musiałam sali sprzątać (bo dzień szybciej ja sprzątałam, to tym razem inna osoba się poczuła do tego by dziś to ona sprżatała a nie ja :) takie niby nic, ale uwierzcie to duzy progres, bo z tym bywało ciezko i nie było chętnych, więc na plus) Do 16:40 zostałam z Klaudią, bo czekała na swój transport. Kiedy zostało jedno dziecko poszłam ogarniać pozostałe rzeczy w salach, kable powypinałam z gniazdek, zajrzeliśmy do szatni i wychodząc z niej przybył dziecka tata i tym oto sposobem przed 17 miałam spokój...
Ogarnęłam w szatni- piasek żeby był oczysto, okno zamknęłam mimo że wczesniej było zamknięte.
Udałam się kolejno na górę (czyli dla niewtajemniczonych do przedszkola) do Jagody by wydrukowac ogłoszenia dla rodziców (w piątek mam prowadzic lekcje otwartą dla rodziców) wiec wypada żeby dostali taka informację [przychodzic nie muszą he he] Szkoda, że oprogramowanie na służbowym sprzęcie jest ubogie... na każdym kroku... tak ładnie przygotowałam kartkę do druku, a to co zostało z niej przy odtworzeniu na tym komputerze to wersja uboga... ale grunt, że udało sie to odratować i powiesić. W międzyczasie Emilka ogarnęła obiady a ja zabrałam sie za drukowanie scenariusza na wtorkowe warsztaty, które mamprowadzic z Jagodą, od razu wydrukowałam materiały na piątek i tak ze wszystkim zeszło do 18...
Po raz pierwszy od tych kilku mscy pracy tam widziałam, jak wł. się alarm (Jagoda wiedziała, więc tylko obserwowałam) prosta sprawa ;)
29.09- sobota, wyspałam się mimo, że o 8 sie obudziłam. Przespałam całą noc i nie obudziłam się koło 6. Sukces! Spacer z Teqi, spotkaliśmy nowego przyjaciela. Super, że ludzie przygarniają zwierzxęta ze schroniska, mega się to ceni ;* śniadanie, nadrobiłam zlaegłości NW i Przyjaciółki (na resztę zabrakło czasu, bo po 13 umówiłam się z Jagodą na shopping, potem żarło, kino itd) łupy zakupowe na snapie (yeeeess wróciłam na moment- czy na dłużej nie wiem) nie mniej jednak wróciłam zadowolona choć trosxzku zmęczona, poszłam z Teqi, zmarzłam, zasiadłam by napisać ten post i idę zażyć kąpieli i kłade się, bo zasne na siedząco w dodatku bez kąpieli :O
Branoc ;*
ręka, udo - tattoo
|
V
Instagram -> inspirationlovephotography
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
Wszystkie wpisy