Sprzedałam się.
Znowu mam dziwną fazę. Nie jestem sobą.
Mówi się, że po pochmurnych dniach wychodzi słońce. Hura, hura. Szkoda, że u mnie jest teraz na odwrót. Szarość przysłoniła wszystko. To, co było do niedawna jest już nieważne. Dzisiaj zmieniło się w straszny sen. A ten sen przerodził się w rzeczywistość, od której nie ma ucieczki.
Wszystko nie tak. Wszystko moja wina. Wszystko przemija. Tylko ja zostaję taka sama. Już nie potrafię się zaakceptować. Nie chcę.
Nie spotkamy się. Nie żyję.