Wczoraj w nocy duzo plakalam, lkalam, szlochalam. Ledwo lapalam powietrze. Bolalo mnie serce.
Czy to wszystko musi przebiegac w taki sposob?
Nikt nie rozumie jego postepowania, nie zdziwilabym sie gdyby on sam jego nie rozumial.
Jestem zraniona.
Dlaczego nic nie wiedzialam, dlaczego zataja przede mna takie rzeczy,
Wczoraj w nocy bylo mi niedobrze, balam sie.
Balam sie tego, co sie wydarzy.
Mysl, ze juz nigdy nie bedzie tak, jak zaledwie miesiac temu wprawia mnie w okropny nastroj.
Dawno nie bylo mi az tak smutno, dawno nikt mnie nie zranil w taki sposob.
Musze znalezc klucz, wskazowke do tego, jak mam sie z tym uporwc, jak mam sie z nim uporac, ale przede wsztkim jak sie uporac z samym soba i jak ze soba zyc.
Jestem pobita emocjonalnie, mam siniaki, zlamania, guzy, otware, krwawiace rany.
Nikt nie chce mi ich opatrzyc.
Mam zniknac z jego zycia?