Domóweczka u Sandry to było po prostu coś pięknego! będzie wspominania, oj będzie fajnie tak się zebrać w swoim gronie i chociaż na chwilę zapomnieć o problemach, szkole i uciec od tej głupiej rzeczywistości. Podobało się wszystko fajnie tak ściągać ludzi żeby jechać na stacje w sumie po nic, ujebac komuś samochód bo chwilę wcześniej chodziło się po piachu bez butów dobrze też usiąść, porozmawiać i tak po prostu sobie popłakać zajebiście jest śpiewać jakieś stare hity na całe Włościańskie, wyjść na spacer i obudzić wszystkie psy w okolicy postać przy strodze, szukać"kordły" i bułki, zasnąć w sekundę lub dwie bo jajecznicy z czegoś innego niż jajka to nie można zrobić, prawda? siedzieć o 4 rano na dworzu, w deszcz, kończąc ostatnią butelkę % też jest dobrze, mieląc to z piernikami i wypluwać ;)
niestety wszystko co dobre szybko się kończy, wracamy do rzeczywistości, koniec bajki. Ten tydzień to istny zapierdziel, próbne maturki, jest strach. Ale damy radę!
W piątek powtórka z weekendu tylko tym razem bez wylewania za siebie, Dziewczyny,,;D
namioty i kolejna wspólna noc z Wami .;D... coś cudownego;))
My nie jesteśmy pojebane, my pracujemy na zajebiste wspomnienia ;*