naprawdę cierpię na brak zdjęć
ale do tego mam sentyment. takie z projektu - maj 2012.
zdjęcie z serii "znajdź 16-letnią Justynę wśród bandy 10-latków ;oo"
miałam się uczyć na historię. nosiłam się z tym zamiarem dwa dni, ale cóż. nie wyszło. coś to kiepsko widzę jutro.
nie potrafię się na niczym skupić, ciągle myślę o tej skichanej sytuacji. mam dość takiego życia, jak w wenezuelskiej szmirze. X kocha Y, Y kocha Z... obłęd po prostu. -.-
zupełnie jakby historia się powtórzyła, tylko zmieniła bohaterów.
najgorsze jest to, że czuję, że ciągle to w sobie duszę. dalej żyje wydarzeniami sprzed kilku miesięcy. to głupie. minęło już tyle czasu... może to przez tyle niewyjaśnionych do końca sytuacji, odczuć i uczuć. ale z kim o tym pogadać? no właśnie... na myśl przychodzi tylko Jedna Osoba, ale to nie jest najlepszy pomysł. i wiem, że pisząc to, daję moim "fanom" pożywkę na plotki o mnie. chociaż może mylę się co do Was, tak jak i Wy, mylicie się co do mnie.
strasznie zamulam, idę sobie ;x
umieć kochać - do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia.