w mordę, znowu się wpakowałam w sytuację, z której zapewne będzie trudno wyjść. rzecz jasna o ilę wyjść będę chciała.
Holandia kusi...
Sylwester jeszcze bardziej.
ich 2... ja biedna... baaardzo, jedna ]:->
taki uległy, ale z drugiej strony za bardzo. tak koniecznie chce się zmienić, żeby zbierać co raz to więcej plusów, ale po co? taki uroczy, ale to podejrzane. wręcz idealny, ale...aż za bardzo.
ten drugi... ahhh
jest możliwość zapomnienia o kimś tak raz na zawsze, biorąc pod uwagę, że świadomie i nieświadomie i na wszystkie inne sposoby się tego nie chce?
so fuck the past, kiss the future:*