Witajcie Kruszynki:*
Leniwe dni dobiegają końca, Pani sesja póka mi już do drzwi,wrrr... ale uśmiechnę się do niej i wygarne jej to że się jej nie boję!
Pranie wstawione, zaraz wraca moj M:) Kurczaczek w warzywkach dochodzi, muszę wstawić ryż i i dokroić do słatki ogórka:))
Zawsze była ze mnie kiepska kura domowa, ale wiecie co, czuję że łapie fason!:))
M zapowiedział: ,, Kochanie, ale i codziennie ćwiczymy":) tak więc ja zajmuję się sprawami w kuchni a On po późnym obiadku ma obudzić nasze mięśnie :))
Trzymajcie się i pamiętajcie silne Babki z nas!:*
Całuję Elain
Dobra teraz powiem tak, To nie ja wykończe M w kuchni tylko On mnie! nie czuje tyłka, nie czuje nóg, brzucha w ogóle nic nie czuję! ,,DAJESZ,DAJESZ, i raz i dwa i trzy" powiem Wam tylko tyle wielki szacun dla każdej z Was która to codziennie znosi i sama w tym trwa ja mam ochotę mu tylko rzucić,, Kochanie jutro w nagrodę głodówka"