W okół nas dzieją się różne rzeczy ... pamietam jak gdy miałam 14 lat dowiedziałam się o Tym, że masz raka .... nie wiem być może do końca nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji wtedy, myslałam "przecież to mój tato, bedzie zdrowy, musi " .... dziś gdy mam lat 23 i znowu dowiaduje się o chorobie, już tak nie myśle ... widząc codziennie Twój ból ..... mękę która przechodzisz ... rozrywa mi serce i ta cholerna bezradność, że nie moge Ci pomoc w zaden sposób ... wczoraj tak sie cieszyłam ze wrócisz do domu, czekałam z niecierpliwoscia .... nie mineła godzinka Twojego pobytu w domu a juz zaczeły sie komplikacje .... i szpital, najpierw Jarosław w Jarosławiu oczywiscie nie potrafia nic, no to kierunek Rzeszów .... 3 godziny czekania na zabieg który trwał 5 min. Patrzyłam jak siedzisz przerazony i zmeczony w poczekalni ... w koncu po 3 godzinach podrózy ze szpitala z Lublina , pozniej do jarosławia pozniej godzina do Rzeszowa, sama byłam zmęczona, nie mowiąc juz o tym co ty mogłes czuć, a nie mogłes powiedziec mi o tym, nie mozesz nawet sie poskarżyć, krzyknąć że masz dość, boli, zostawcie mnie juz .... Ty tylko obserwujesz ....
Nie powiesz mi już - ścisz ta muzyke ! nie nakrzyczysz na mnie .... nie porozmawiasz jak zawsze z mamą, nie pokłóicicie sie ... cisza ...
i z ta cisza musze zyc ...
Kocham Cie ... tato
Użytkownik ektoderma
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.