Aś, a jakże.
Dzień... szósty?
Nieważne, ile razy upadasz. Porażek nie powinno się liczyć, to demotywujące i absolutnie do niczego nie prowadzi. A czy sukcesy powinno się liczyć? Hm, chyba już przestałam przywiązywć wagę do matematyki. Tak czy inaczej - na razie nie bardzo mam się czym pochwalić. Ale kiedy słyszę 'damy radę' - wierzę. Może nie powinnam, nauczona niemal dziewiętnastoletnim doświadczeniem. Ale wierzę. Wierzę przede wszystkim w człowieka. I chyba zaczynam rozumieć, co jest tak naprawdę ważne. Zabawne, prawda? Na zegarze czternasta, za oknem coś przypominającego wiosnę, łóżko niepościelone, włosy rozczochrane, sobota. Moja pierwsza sobota w Londynie. To znaczy, jeśli mam być szczera - pierwsza sobota mojego życia w Londynie, o.
Nie wiem, co będzie za tydzień, dwa, ale jedno wiem na pewno: nie przestanę walczyć.