wstalam dzisiaj o 7, znowu polgodzinny jogging, zaciagnelam swoje zwloki pod prysznic i teraz ledwo zyje. ale to sie oplaci za tydzien,
kiedy bede wygrzewac sie na sycylijskiej plazy z idealnym brzuszkiem: D
znowu wierca cos pod moim blokiem, odlaczaja co chwila internet i dostaje szalu.
nie slysze swoich mysli, a co dopiero muzyki.
chetnie bym sie gdzies przeszla.