W sumie, dzień nie należał do bardzo złych, do tych bardzo nieudanych. Wstałem dosyć wcześnie jak po nocce do 4.34 na Counter-Strike'u. Chwile po wstaniu i załączeniu komputera o godzinie 9.55, znów mnie i Wojtka pochłoniła gra w cs'a.
Do obiadu graliśmy, a po obiedzie i chwilce odpoczynku, poszliśmy zarabiać ciężkie miliony na parking. Jak zwykle było dużo śmiechu i zero szacunku dla kierowców xD Po robocie kilkanaście minut ciężkiego spaceru, który zwieńczyliśmy kilkunastoma minutami spędzonymi w McDonaldsie.. Potem znów wyczerpujący długi spacer, który pozwolił spalić te kalorie które nabyliśmy w tej okrutnie okrutnej restauracji ;]
Później przejażdzka rowerem i spacer do parku w którym spędziłem chociaż kilka minutek z moim Skarbem:* nie macie pojęcia ile dawają takie minutki;***
A teraz siedzimy u Wojtka i znów nic nie robimy.
W notce tej chciałem umieścić zdjęcie, którego jak się okazało już nie mam. ;P Usunąć musiałem.. ;P to samo co jest tylko fajnie przerobiłem ;P A na tym zdjęciu wyglądam jak czysty BOT ;D
Standardowo zmęczony, lokalnie obolały i niezmiernie wykończony. Ostatnia nocka na kompie i prześpie 20 godzin. Pewnie macie pojęcie jak takie siedzenie męczy. Mam dosyć tego grania na ładnych pare tygodni.. Kończe.
Kocham Cię Skarbie! ;* baaaaaaaaaaardzo mocno! ;*****