Hm... ogólnie tydzień był taki, że nie ogarniałam na beirząco więc trochę wam przybliże :
Środa (to zdj jest ze środy) u Iwonki a poźniej z NIMI na pyfku ;* ;D (nie powiem gdzie bo Paula się za bardzo by cieszyła ;D)
Czwartek - Koszalin z Joaś ;) bosko byłoo ! ale w obciągu i tak nalepeij ;D myślałąm, że się posikam już ze smiechu :)
Sobota - Joasia u mnie, urodziny Moniki, festyn
3h snu i ...
Niedziela - Joasia u mnie i again z Nimi ;P
Bez przypałów się nie obeszło ale ... bez ryzyka nie ma zabawy :D haha
Tak po za tym bardziej ogólnie co u mnie:
Mam wyrzuty sumiena przez tą sobote i zjebaną kurwa lukę w najważniejszym momencie =/
Nie podoba mi się to.
W szkole sobie narobiłam zaległości ale jeszce jakoś ogarniam (najgorzej z fancuskim)
I wgl daje sobie radę :)
Staram się nie smucić tylko szleć tak jak w weekend z moim głupkiem ;D
Więcej z nią nie śpie bo nie ogarniałam dzisiaj w szkole
"Staje się spokojna kiedy jesteś blisko ze mną"