Dzień jak co dzień. Wstałam dziś przed szóstą, nie umiem ostatnio długo spać. Później to już tylko codzienna monotonia. Komputer, basen, tv... W końcu po piętnastej udało mi się wyrwać z domu. Poszłam na rynek z Magdą. Posiedziałyśmy jakoś do osiemnastej i wróciłyśmy do domu, zmęczone ciągłym upałem. Przydałaby się jakaś sesja *o* ale na razie nie mam na to sił. Muszę się póki co zadowolić tym co mam :D. To do jutra, trzymka .
Świat jest piękny, tylko ludzie to idioci...