Ja już nic nie rozumiem. Czego w końcu ode mnie chcecie? Żebym żyła, czy żebym całkiem upadła i już nie potrafiła wstać? Wybaczcie, ale jak ja mam żyć, kiedy wy niczego nie rozumiecie?! Myślicie, że mnie znacie, a tak naprawdę nic nie wiecie. Nie wiecie o tym, co mnie boli, co oznacza każdy mój uśmiech, co się za nim kryje. Nie wiecie, kiedy uśmiecham się poprzez łzy, kiedy czuję, że mam dosyć, a mówię: jest dobrze. Nie wiecie też o tym, jaka jestem. Nic nie wiecie, a wymagacie ode mnie rzeczy niemożliwych. Nie jestem ideałem i nigdy, nie mam zamiaru być ! Dlaczego tak trudno wam to zrozumieć? Dlaczego są ludzie, którzy potrafią to zrozumieć, ale nie wy? Pytam się, dlaczego?! Ja po prostu chcę żyć, a wy mi nie dajecie żyć. Ja chcę spokoju, chwili wyciszenia, ale nie, bo...? No właśnie. Dajcie mi żyć, proszę.
Fałszywość niszczy ludzi.