Taka tam sobie ja. Artystycznie - siemanko!
Dziś? dzień zaliczam do udanych. Od rana z laskami, taki tam tartak i haus Małgorzaty, potem na szybko do domu na obiadek. Następnie za Kaufland - doszedł Patryk i Marcin? nawiązując Marcin, nie dotarł dzięki nam na lekcje muzyki, a więc mieliśmy mały koncercik - gitara i śpiew - co świetnie współgrało z naszą grą w karty. Ihahah, udało mi się ich ograć raz, czy dwa razy. Potem dużo wiary się przewinęło więc było bardzo dobrze. Natomiast teraz? zamulam sobie przy moim kochanym komputerku z myślą, że jutro będzie lepsze. Nie zapowiada się na to że pójdę do kina, ale cóż - Coś się ogarnie.
Miłego wieczorku :*