Gdy byłam młodsza ważyłam parę kilo mniej. Nie potrzebowałam wciągać brzucha,
gdy miałam na sobie obcisłą sukienkę. Dzisiaj jestem już starsza i moje ciało
się wyzwolilo. Istnieje pewna forma elastycznego komfortu, tam gdzie kiedyś
była talia, krok w rajstopach zbyt często znajduje się na poziomie
kolan. Zrozumiałam jednak, że nie ma znaczenia, jesli cos złego się przydarzy
albo jak czarny jest dzisiejszy dzień: życie idzie dalej i jutro będzie
lepiej. Zrozumiałam, że o człowieku dużo świadczy jak sobie radzi z tymi
rzeczami: 1. Deszczowy dzień 2. Zagubiony bagaż 3. Splątane łańcuchy z
lampkami na choinkę. Zrozumiałam, że obojętnie jaki ma się stosunek do
rodziców, i tak tęskni się za nimi, gdy już ich nie będzie.
Zrozumiałam, że życie daje czasami jeszcze jedną szansę.
Zrozumiałam, że przez życie nie można przejść z rękawicą baseballową na obu
rękach. Czasem trzeba też wyrzucić piłkę. Zrozumiałam, że jeśli coś
postanowię głęboko z serca to najczęściej jest to właściwa decyzja. Nauczyłam
sie, że jeśli sama jestem zraniona to nie znaczy, że mogę ranić innych.
Nauczyłam sie, że każdego dnia należy wyciągnąć rękę do kogoś. Każdy
potrzebuje serdecznej myśli i przyjaznego klepnięcia po plecach. Zrozumiałam,
że musze się jeszcze dużo nauczyć. Zrozumiałam, że ludzie zapomną co im
powiedziałam albo uczyniłam, ale nigdy nie zapomną uczuć, jakie w nich
wzbudziłam.