Kot wymyślił sobie nową zabawe- łapanie kursora. Zajebiście wkurwiająca ta zabawa.
No nic to, już po maturach. Wg jakiegoś badziewnego klucz z matmy, mam 44%, spoko, nie będzie pierwszej ławki. No chyba że nawet policzyć procentów nie potrafię, to już inna historia.
Wczorajszy angielski był trochę przytłaczający, ale słuchanie o japońskich łaźniach na podstawowym me gusta. Natomiast dzisiejsze rozszerzenie z polaka jeszcze bardziej me gusta. Kochanowski i Morsztyn, śmieszki, od jakiegoś miesiąca nie zajmowałam się niczym innym niż renesans i barok. Może trafię w klucz. INWERSJA I PRZERZUTNIE, DZIWKO!
Rozszerzenia z angielskiego nie ma sensu komentować, Granda ma przecieki, kilka dni temu z identycznej rozprawki mialam 16pkt. Ale teraz, bez google translate, będzie pewnie mniej.
W końcu wymarzony weekend, czas wyciągnąć Yochi z domu, przeczytać Mistrza i Małgorzate, dokończyć Szewcowe rzyganie i kurwienie, pofarbować róż na czerwono i ogarnąć EHB.
Ach tak. I nie zapominajmy o dwóch stronach a4 słówek i zwrotów z niemca. ;c
Rozprawka "czy mężczyźni powinni mieć dłuższy urlop macierzyński?". Nein, arbeit macht frei.
Piwo?
Czuję się winna zrypania Peco psychiki falującymi warami grubego. ;x
_______________
"Wbijasz do mnie jutro na alkohol, andrzejki robimy. Elf mówi, że masz być." Boję się elfów, tak.