Oczy Bado przechodzą transformację i niedługo będą brązowe a pistolet na wodę już nigdy nie będzie wyglądał tak niewinnie. Wino się zgubiło, zatem wypijmy wielką butelkę wody, po wcześniejszym opchaniu się pizzą. Mam pół nogawki w sosie.
Mój nowy plan lekcji, ten fakultetowy, trochę posysa, ale wszystko jeszcze jakoś się znormalizuje, wierzę w to. Cieszę się na Zeniowe Przedświąteczne Słodyczobranie i cieszę się na przyjazd Trampka z tej jebanej Austrii na święta. Smutno mi, bo Ciul płacze za Czajna Menem i smutno mi, bo matka powiedziała głośno coś, co trapi mnie po cichutku.
Psie smutki.
Smutek.
Smuteczek.