Tak wyglądały moje stopy podczas mszy z okazji powitania pieszej poznańskiej pielgrzymki na częstochowskich błoniach.
Na pielgrzymkę co prawda nie szłam, ale przyjechałam powitać przyjaciół.
Było mega hot, 30 stopni w cieniu, a my siedzieliśmy na pełnym słońcu (dziś wyglądam jak ostatni mohikanin)...
Wiem, że to dziwne, ale najfajniejsze były schabowe :D
Powiedzcie, że mam wypaśne skarpetki :)