bilans:
śniadanie: nic
obiad: trochę szpinaku + mandarynka
kolacja: łyżka budyniu
200/400
2 dzień jumping jacks challenge
150 pajacyków
nie jest źle. mogłoby nie byc tego budyniu.
dieta jakoś leci. okej, jest drugi dzień :> ale po prostu cieszę się, że zaczęłam coś konkretnego.
chociaż dalej czuję się strasznie otłuszczona, mimo tej małej ilości jedzenia. tfu.
kochane, jak myślicie- ile zrzucę do grudnia na takiej diecie? wyłączając z tydzień na święta u babci w gdańsku.
boję się tych świąt.
boję się, że posunę się do wymiotowania.
nie chcę.
naprawdę.
We hate˙ Tottenham, we hate West Ham,
we hate Leeds and Liverpool.
We hate Pompy, we hate Chelsea all we love the Arsenal,
we hate Villa, we hate Leicester and Newcastle and Millwall,
and United, hate the Man United!