Przypomniał mi się wypad na kajaki, ognisko w lesie, z Aleksandrem, który nie pozwolił mi dotknąć swojej gitary i siedział ze mną w pokoju całą noc. Był wrzesień 2009 roku, było ciepło, woda w Warcie była ciepła, las pachniał tak pięknie. Ile nam z tego zostało? Zdjęcia, wspomnienia, uśmiech każdego dnia i długie rozmowy. Dobrze jest mieć kogoś takiego.