Zajebiście źle się czuję. Idę po jogurt, a potem do łóżka. Nie mam siły ogarnąć notatek z pozytywizmu. Nie mam siły stać na nogach. Gdyby Xionc nie kazał mi iść do domu, to pewnie bym się wykończyła w tym smrodzie i zimnie. Nie wiem czy jutro wstanę... Ale jest dobrze, mimo wszystko całkiem w porządku. Zastanawiam się, jak długo można się oszukiwać.