Toż w chuj zajebiście było na marszu. Na afterze z resztą też. :))
Za rok też jedziemy tylko większą ekipą.
I obiecuje, już nie będę zasypiać w środku nocy i krzyczeć na Ludwikę, że mi spać nie daje.
A Juniora Stressa i Ultimatum Squad uwielbiam i na ich najbliższe biby w Guadalajarze pojdę nawet piechotą i będę spać na plaży.