i znowu wszystko zdaje się zepsułam, cały spokój ducha uleciał i jestem wkurwieniem w SS'mańskich portkach. A bywam śmieszna gdy się złoszcze. Oprócz złośliwości i ogólnego, rzecz biorąc, nieogaru umysłowego (uczuciowego tudzież) mam niewymowną ochote spuścić komuś wpierd*l. I ja jestem w stanie to zrobić. Wiem o tym ja, wiesz Ty i wiedzą wszyscy.
Zbliża się czas zbierania autografów i dopiero się zacznią moje kurwulęcje i oberwie się wszystkim, bez wyjątku.
Jakieś juwenalia podobno w czwartek są i będzie disco polo i trzoda się będzie bawić i będzie kolorowo. W każdy tradycyjny tydzień rzuciłabym się w barwny motłoch owej trzody, z nalewką w ręce i radością w oczach.
Ale nie w ten. W ten radości nie uraczysz.