photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2011

Jak się masz? - 208

Nie wiem dlaczego, rozumiesz?

>>REGULAMIN<<


Było parę minut po 17. Anka stała na rozdrożu parku, gdzie oczekiwała na Marcina. Wsłuchiwała się w muzykę kiedy odwróciła się i go zobaczyła.

-Cześć Anka. - uśmiechnął się.

Wiedziała, że coś jest nie tak, nigdy nie mówił do niej Anka, nigdy nie odmawiał sobie pocałowania jej na przywitanie i zawsze łapał ją za rękę.

-Cześć - uśmiechnęła się. -Słuchaj, muszę...

-Ciii - położył palec na jej ustach. Posłuchaj mnie uważnie, okej?

-Mhm, ale... - zawahała się. - Mam Ci coś ważnego do powiedzenia.

-Ja też, dlatego posłuchaj. - schował ręce do kieszeni.

-No dobra, mów - poczuła się speszona.

-Nie, chodźmy usiąść. - odszedł kawałek, a ona za nim.

Podeszli do ławki i bezwarunkowo usiedli jak gdyby zupełnie się nie znali.

-Aniu, ja nie mogę tak już dłużej. Po prostu..

-Co?!

-Po prostu zakochałem się. To trwa już 3 miesiące, nie potrafię udawać, że jest okej.

-Marcin. - poczuła łzy w oczach.

-Nie, nie przerywaj.- podał jej chusteczkę. - Jest piękna, ma może 173 cm. wzrostu, i ciemne włosy.

-No i po co mi to mówisz, co?

-Posłuchaj, kurde. Znam ją od 11 lat, przez lata podstawówki i trzy lata gimnazjum nienawidziłem jej. Była dla mnie brzydka, ohydna, otyła. Nie dopuszczałem myśli, by zamienić z nią choć jedno słowo, by powiedzieć jej 'cześć'. Ale niedawno zaprosiła mnie do znajomych na społecznościowym i zaczęliśmy pisać. Przeglądnąłem jej zdjęcia, to była zupełnie inna dziewczyna, wysoka, szczupła, proste i białe zęby. Długie nogi. No po prostu piękność jakich mało. Spotkałem się z nią po tych kilku latach i zaczęliśmy wspominać jak to ją olewałem. Tych spotkań było kilka.

-Chyba kilkadziesiąt - wtrąciła cała zabeczana. - Wiesz co ? Jesteś zwyczajnym dupkiem - podniosła na niego rękę.

-No uderz. - powiedział. - uderz, zasłużyłem.

-Nie. Nie zrobię tego. Wiesz chciałam Ci coś powiedzieć, wiesz co?

-Powiedz.

-Minęło 1,5 roku jak jesteśmy razem. Z tej okazji przygotowałam niespodziankę, zarezerwowałam pokój w hotelu w Gdyni. Ale nie o to chodzi, wiesz? - odetchnęła. - Chodzi o to, że .. - zamilknęła.

-O co?

-O to, że.. Wyobraź sobie, że moje życie kończy się. Nie z powodu, iż ze mną zerwałeś. Choć pewnie też to jest jakiś powód. - zatrzymała się. - Marcin, kurwa ! - krzyknęła. - Ja jestem chora, czaisz?! Mam białaczkę! A Ty mówisz mi, że się zakochałeś. - wstała z ławki i odeszła.

-Anka! - krzyknął.

-Daj mi spokój, co? - krzyknęła mdlejąc na chodniku.

Komentarze

minikin kutwa...
17/09/2011 16:16:37
dzool ? ;>
18/09/2011 13:01:44