"Spotkajmy się kiedyś. Porozmawiamy o tym, co czułam, gdy byłeś najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Opowiem Ci o tęsknocie, której nie znasz. Dowiesz się czym była pustka - dziura w organizmie w kształcie Twojej duszy, niepozwalająca oddychać i zasypiać nocą. Zapewne nigdy nie wiedziałeś o istnieniu moich uczuć. Przyjdź, powspominamy stare dobre czasy, gdy jeszcze Ciebie kochałam"
Znowu nie umiem sobie poradzić z tym co czuje.
Kiedy nie rozmawiamy szukam kontaktu, kiedy rozmawiamy mam Cie po prostu dosyć.
Chciałam, żeby wszystko się ułożyło i uważam, ze zrobiłam wiele, naprawdę wiele...
Wiem, że ponoć kiedy się kocha wyciąga się rękę o 100 razy za dużo, mimo, że ta druga osoba miała już ostatnią szansę. Nie ważne.
Nie umiem przestać o tym myślec, znów pęka mi głowa. Zaraz egzaminy, kolokwia, zaliczenia. Boję się że nic nie zaliczę przez te wszystkie myśli. Ty uważasz że w zasadzie jest okej, no może czasem sam powiesz że jestes chujowy, ale co to zmienia? Myślę, że nie wymagam cudów. Może się myle. Każdy ma do tego prawo.
Nie znam własnej wartości. Wcale jej nie znam, nie czuje.
Wiem, że zasługuje na szczęście. Takim człowiekiem się urodziłam. W czepku urodzonym, szczęśliwym.
Trzeba odważyć się żyć. Postawić ultimatum. Cokolwiek, ale żyć, a nie istnieć.
Czy któregoś dnia uwierzę, że jestem wartościowym człowiekiem i tak naprawdę nic mi nie brakuje?
Musze się zresetować, tak powiedział Kamal. Jak wyłączyć część mózgu a aktywować inne procesy?
Ta cała sytuacja jest naprawdę przykra, a w zasadzie trudna, ale może wystarczy tych złych emocji. Choć i tak wole je wylać na papier niż jeszcze bardziej się z Tobą kłócić.