mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania,
więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania.
pierwszy dzień jesieni minął o dziwo bez chandry. teraz czekam tylko na początkowe objawy tej melancholii, przecież to niemożliwe, żeby swojego złego humoru nie zrzucić na pogodę za oknem. żałosne, ale prawdziwe. przetrwać pięć dni, później będzie już tylko łatwiej. u mnie o dziwo dobrze, ciekawe jak długo to potrwa, oby jak najdłużej , inaczej nie zniosę swojego złego samopoczucia. pewnie i tak jutro się coś spieprzy-normaa. a teraz wszystko na luuuuzie, bez spiny.
http://www.youtube.com/watch?v=HWfdEMz-YmM