"Będzie koniec świata. A ja mam na tę uroczystość już karnet.
Wyglądam przez okno, dochodzę do wniosku - niebo nad miastem jest całkiem czarne
Kupiłem klarnet, jest w środku pusty. Ty absorbujesz alkohol z puszki.
Ja obserwuję z zewnątrz te uczty. Szlochając w jedwabne poduszki.
Zapuszczam wąsy, Ty kontemplujesz, zamiast konstelacji gwiazd pląsy
Ja mam wstręt do seriali, bo ten w którym gram jest ekstremalnie nużący.
Kwintesencja dołu skali. Co dzień rutyna tak repetytywna.
A ludzie (...) żartowali, sam przyznasz, wyzuta z uczuć i myśli mielizna
Ucieczka od wyzwań ambitnych - nie ma. Prospekt przykry jak cholera
Inteligencja to mit i umiera, muszę być w opozycji z założenia.
Banał, niczym totem, realizujesz sam a jesteś robotem
Konformizm to kanał, wspierasz głupotę, choć w Twoich planach wszystko będzie ok.
Bo życie to żart.
Nie obchodzę Cię ja, kontynent, ani kraj,
ani to że bliskowschodni kontyngent wdepnął w szajs
a etylina dalej droga jak fahrenheit.
A ja mam pewien zasób wiedzy - moi są lepsi niż Twoi koledzy
Wrażliwość większa niż ta którą masz w sobie
a moja żyletka lepsza niż cokolwiek."
Użytkownik dzingielek
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.