Cheri Lady i jej cudowne chlapanie się w stawku. Mogłaby być
cały czas pogoda jak na zdjęciu. Aparat w telefonie twierdzi, że
mam tylko łydkę opaloną, a to nie prawda. Całe nogi się opaliły.
W sumie dzisiejszy dzień przez pogodę jakiś taki do dupy jest.
Po 9 zostałam burtalnie obudzona telefonem.. a tak dobrze mi
się spało. Wstałam, ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i trochę
przed TV posiedziałam. Przed 13 pojechałam zapłacić rachunki,
ptem zajechałam po Justynę i kierunek stajnia, co by konie
wylonżować. Lusię, Tracy i Palomę zrobiłam ja, a Justyna Sako,
Blaszkę i Norito. W międzyczasie 3 razy zmoczyła nas ulewa,
3 razy wyszło słońce.. wtf?! pogodo, weź się ogarnij w końcu.
Potem na obiad do dziadków, trochę u nich posiedziałam i
pojechałam do siebie. Już nałogowo oglądam seriale puszczane
na Comedy Central, zwłaszcza Przyjaciół, których co niektóre
odcinki widziałam już po kilka razy. Ale dalej bawia tak samo.
Byłam na chwilę z psem na dworze, a zaraz idę oglądać dalsze
odcinki Przyjaciół. Jutro na 8 rano mam być u mechanika, a
nie muszę mówić jak bardzo mi się nie chce wstać.
Bang!