Ramsey i Sanchez. Nikogo z Arsenalu tu daaaaaawno nie było,
więc akurat. Akurat ta dwójka dzisiaj zdobyła gole, także.. no.
Nie ma jak na razie nic do opisywania. Koło 9 byłam z psem na
dworze i przy okazji zrobiłam zakupy w Lidlu i Polo. Następnie z
mamą obejrzałyśmy Cobrę 11, potem poszłam się ogarniać,
zrobiłam też babeczki na wieczór, a od 13:45 oglądałam mecz
pomiędzy Totenhamem a Arsenalem. Już Kanonierzy wygrywali.
za chwilę przegrywali a na koniec zremisowali 2:2. Dwa piękne
gole zdobyli Ramsey i Sanchez, gdzie Aaron strzelił tak epickiego
gola, że nie ma słów by go opisać. Alexis gdyby był bliżej to by
wkopał swoją piłkę do bramki, ale najważniejsze, że mają ten
jeden punkt.. lepsze to niż przegrana. Według mnie i tak tym,
który zasługuje na największe oklaski jest Ospina, bo to co robił
dzisiaj na bramce ratowało tyłek całej ekipie. Arsenal chyba już
może pożegnać się z Mistrzostwem Angli. Ja zwijam się malować,
po 16 idziemy z mamą na imienino-urodziny dziadka a na 18:30
idę do Kuby na melo. Wszystkie zapasy już mamy, więc wystarczy
je tylko zabrać z naszej jakże pięknej kryjówki, haha. Hitowego
meczu między Borussią a Bayernem nie obejrzę, ale no bywa..
Na lajfach będę śledzić co się dzieje.
Bang!