Roberto Pereyra zwany El Tucumano obchodzi dzisiaj 25 urodziny,
więc w jego dniu życzę mu wszystkiego co najlepsze, a w sumie
przed wszystkim to zdrowia, bo nie pamiętam kiedy go na boisku
ostatnio widziałam. Szybkiego powrotu do zdrowia, braku jakich
kolwiek kontuzji, asyst, pięknych goli, jak najdłuższego pobytu w
drużynie Juventusu no i tych 100 lat życia. Wracaj szybko Roberto!
A dzisiaj znowu jestem stwierdzenia, że wyśpię się po śmierci..
Pobudka jakoś o 7:30, żeby wyjść z psem.. jeszcze trochę i kupię
mu pieluszki albo naucze go sikać i załatwiać się do sedesu. Serio.
Potem do Lidla po zakupy poszłam, do Polo i do domu. Jak padłam
na łóżko, tak do 10:30 jeszcze dospałam. Potem ściąganie lampek
z balkonu i rozbieranie choinki, śniadanie, ogarnięcie się i po 12
zaczęłam znowu pisać. Napisałam komentarz na 391 słów, wyszła
ponad połowa strony w Wordzie. Jakoś koło 16 uporałam się z tym,
z Agą wymieniłyśmy się swoimi Komentarzami, żeby poczytać i
stwierdzić sobie nawzajem, że wygląda to jak komentarz. Jak się
naczelnikowi nie spodoba, to jego problem. Napisałam? Napisałam.
Potem obiad.. nie, nie będę fit. Warzywa na patelni są okropne i
nawet zrobiony do nich sos serowy nie pomógł mi ich przełknąć.
A fu, nie polecam. Potem znowu do Polo, bo zapomniałam rano
kilka rzeczy kupić. Przy okazji pies miał mały spacer. A teraz idę
kończyć Onomastykę, bo przecież jutro muszę to oddać. Oby nasz
profesor tego nie oceniał, bo inaczej będzie źle. Potem jakiś serial
obejrzę, pójdę z psem i przeczytam Fotografię na jutro. Niech ktoś
da mi siłę na zrobienie tego wszystkiego dzisiaj. A jutro Zastawno.
Nie mam weny na jazdę, ale jak wsiądę na Krilana, pewnie jej
nabiorę. Fajnie byłoby też znowu coś skoczyć..
Bang!