Powyższe zdjęcie mówi samo za siebie. Tak cieszą się wszyscy
po golu Pirlo z 25 metrów a akcji, a nie z rzutu wolnego! Maestro!
I od lewej Pereyra, Ogbonna (jaka noga o_O), Morata po ślizgu
na kolanach zaliczył glebę no i Pirlo, bohater Derbów Turynu! <3
Żyję jeszcze tym meczem, nie mogę się napatrzeć na nagrania
gola Andrei, a te z komentarzem Claudio Zulianiego.. aaaaaaaa!
A w szkole dzisiaj bardzo spoko, o ile można tak powiedzieć, haha.
Na tą 10:40 dopiero, więc można powiedzieć, że odespałam ten
jakże piękny weekend, ale głowa boli dalej.. nie fajnie, nie fajnie.
Matma.. no, sprawdziła nasze próbne matury. Kufa, zaszalałam,
aż 18% bo odjęła ostatnie zadanie, bo tego jeszcze nie mieliśmy,
więc z 50 punktów liczyła na 45 i nawet 8 tych punktów miałam.
I jeszcze tekst `jak ktoś nie zda żadnej próbnej matury nie
zostanie dopuszczony do tej normalnej i nie ma 1 na koniec`..
Nie no zajebiście, w naszej klasie na 33 zdało aż 12 i to niektórzy
tak procentowo akurat. Więc chyba czas oswajać się z myślą, że
powtórze sobie rok. Niestety, tępakiem z matmy się urodziłam i
nim zostanę. Chyba, że ktoś ma magiczne tabletki na pamięć
albo zrobi mi operacje mózgu i do czerwca pożyczy mózg jakiegoś
geniusza, wtedy jest szansa. A tak to.. dupa. Będę kiblować no..
Potem wymiana, w sensie że zamieniliśmy się godzinami z
chłopakami i my miałyśmy samoobronę a na niej poloneza, a oni
wolne 2 godziny. Do 13:30 ćwiczyliśmy, a potem babka nas puściła
do domu. Nie no fajnie, 2 godziny szybciej.. tylko szkoda mi tej
samoobrony, serio. Chociaż dla mojej głowy to chyba w sumie
dobrze, że jej nie było.. jeszcze bym sie dobiła i co? Moja bańka
w tym roku jest już tak poobijana, że ojojojojoj. Najpierw w maju
gleba z konia i zarycie łbem i stuknięcie się w sobotę z Kiecałką..
Dom.. aaaa, mój koc z Juventusu przyjechał! Myślałam, że jak
polarowy to grubszy będzie, ale chociaż jest dłuższy niż myślałam,
ehehe. Będę miała czym się opatulać, bo winter is coming. Już
są temperatury poniżej zera i ja zamarzam.. nie fajnie. Dawać lato!
A zdjęcie z Bostonu.. jest tragiczne, raczej go nigdzie nie wstawię,
wystarczy, że na ich fejsie jest. A teraz.. idę zrobić zrzuty z
Grubej Berty Słonia, potem Supernatural i po 19 z mamą idziemy
do krawcowej z rysunkiem sukienki. Więc muszę jeszcze szybko
naszkicować swój pomysł.. Jutro do 15 w szkole.. umrę tam.
Baang!
Wczorajsze gole, pierwszy karny Vidala na 1:40, powtórka
jego na 2:22, a od 6:15 do końca gol Pirlo.. Zuliani bezbłędny!