Ekipa Fantasy Factory, a w sumie to raczej jej część.
Big Black, Big Cat, Rob, Chanel, Steelo i Drama.
Nie wyspałam się dzisiaj.. poszłam spać po północy, a
zapomniałam, że idę sobie z mamą i dziadkiem na 8:30
do kościoła. Ledwo wstałam, ale wstałam, jakoś się w
miarę ogarnęłam i na mszę. Potem dom, śniadanie i
nagrałam sobie wczoraj Fantasy Factory, więc z rana kupa
śmiechu z Dyrdka. Wybaczcie, ale ten gościu wymiata!
Zwłaszcza jego śmiech z Big Cata u dentysty. No sama
myślałam, że się opluję ze śmiechu. Dyrdek mistrz! A Big Cat
przebrany za tego lwa i to kręcenie reklamy mnie poskładało.
Potem trzy ciotki, wujek i dziadkowie do nas przyszli, więc
masa ludzi w domu. Potem ta procesja.. nogi mi jeszcze od
obcasów nie odpadają, więc jest dobrze. Po procesji chwila
w domu i do dziadków na obiad. U nich ze 2 godziny jak
nie więcej posiedziałyśmy, z ciocią Elą się tak naśmiałam,
bo ta ma telefon na dotyk i ma jakąś gre z kotem, i jak
coś robi można go łaskotać, a ten tak skacze, że ja się omało
ze śmiechu nie popłakałam. No wymiata ta gra, ahahahaha.
Dom, stwierdziłam że idę pojeździć chociaż chwilę na rowerze,
to objechałam jak zawsze Zakrzewko i Jeziorko i do domu.
Nie podobał mi się tylko ten wiatr prosto na mnie jak już
jechałam po drugiej stronie Zakrzewka. Ktoś z osiedla ma
dzisiaj ślub i cała banda motocylistów podjechała, 30 motorów
conajmniej było, ale taki podjazd do ślubu, to ja rozumiem!
Nagrałam aparatem kawałek jak wjeżdżali na teren kościoła
już, bo fajnie to wyglądało. Może wrzucę tu ten fragment
któregoś dnia w formie notki. Dlaczego by w sumie nie..
Idę obejrzeć Teen Wolf, potem może znowu GG z Justyną
i może poczytam dalej Nie Przejdziemy Do Historii.
Bang!
Fragment odcinka z Big Catem w roli lwa.