Działo się!

Jest sobie na instagramie, to niech tu też sobie będzie.

Nie mam jeszcze zdjęć z imprezy, to coś wrzucę.

Desperadosy na propsie.

No, nasze Połowinki.. ZAJEBISTE!

Zajebista muzyka, zajebisty DJ rozkręcający imprezę,

zajebiści ludzie, najlepsze jak na razie melo w moim życiu!

Natańczyłam się to z dziewczynami to z jakimiś chłopakami.

Typek z Life robił nam zdjęcia, ma je na fejsa wrzucić dzisiaj,

więc pozostaje tylko czekać. Gorzej jak będą niewyjściowe,

bo z moją gębą to wszystko możliwe. Ale po co jest cenzura w Photoscapie?

Wytańczyłam chyba wszystkie emocje, oprócz faktu, że nie umiem tańczyć,

ale dobra.. liczy się zabawa! Wyszalałam się, pośpiewałam,

no bo jak leciało coś co się zna to inaczej się nie da przecież.

Bałkanica, Holidays, Danza Kuduro, Love Me Again, Wake Me Up,

A Little Party Never Killed Nobody i inne, których zapomniałam.

I słowa: Zróbcie kurwa hałas! bądzące wszystkich!

Do północy szalałam, a potem moje nogi zaczęły odmawiać,

ta po operacji trochę dawała o sobie znać, to z dziewczynami na kanapie siedziałam,

bo razem z Lisowską, Mariolą, Pyśką, taką Kasią i jakimś chłopakiem,

do tego Piksel z Łukaszem, Michałem, Harrym i Twarogiem przychodzili do nas.

Z Harrym nawet tańczyłam, hahaha. Z Kamilem się zdarzyło chwilę.

Albo się latało wszędzie.. miałam w bilarda śmigać a ani razu nie grałam.

Zrobimy After to pogram! :D

After musi być! Po naszych zeszłorocznych Przedpołowinkach były dwa aftery!

Rokitałka jeszcze jakieś zdjęcia robiła.. chyba będzie co wrzucać.

Jakoś o 2 już byłam wypompowana, więc z taką jedną Pauliną i Weroniką do domu.

Nie ma to jak gadać tak, że słyszy nas cała ulica, śmiać się i w ogóle.

W domu kąpiel i o 3 poszłam spać. Ale dużo mnie nie ominęło, bo 3:30 się skończyło.

Najpierw rano obudziłam się wpół do 9 jakoś, ale ledwo na oczy widziałam,

to dalej w kimę i tak do 12.. nie wiem dlaczego pół dnia mnie łeb bolał.

Zapewne od muzyki, bo basy tak waliły po całym lokalu.

Po 14 do dziadków na obiad, potem z mamą na zakupy, to do Lidla też poszłam.

Godzinę na Polo z ludźmi posiedziałam.. jeszcze trochę i bym zamarzła.

Lekcje się jutro zrobi, bo niedziela dzień zamulania, więc akurat.

Nagrałam sobie wczoraj Kapitana Amerykę, to mam co jutro obejrzeć.

Tymczasem NCIS: LA.. a co dalej nie wiem.

Może W KOŃCU za bloga się wezmę.. wypadałoby.

Baaaaaaaaaaaaaaaaaaang!

Holidays.

Zdecydowanie bujało wszystkimi wczoraj!