babcia&jejperly
a po cichutku przepowiadam sobie przyszlosc, igram z losem, stoje na krancu przepasci.
upraszczam pomalu krete drogi zycia , probujac zrobic z niego sielanke.
daze do niesmiertelnosci, zwiedzam bajeczne krainy
zapalam wieczorem waniliowe swieczki i mysle o jutrze , nie patrzac w przeszlosc.
gine w rozkoszy rozplywam sie w slodyczy objec karmelowych.
rozpatruje rozne sprawy, kategoryzuje ludzi, potem rozrzucam po katach, mieszam ze soba.
gine znowu tym razem w rozpaczy, ze nie umiem zyc inaczej.
oh , troche mnie meczy to wszystko , przytlacza i niszczy , brr .