Wmawiam sobie, że na nic nie starcza mi czasu. Przewracam się z boku na bok, z tyłu na przód i w poprzek. Podciągam wysoko pod brodę i puszczam wolno. Ciągle jestem taka naiwna. Nie potrafię go sobie zorganizować. Wierzę w kolorowy świat i dobrych ludzi. Podobno ludziom jest lepiej, kiedy w coś wierzą. Potykam się o kable, kabelki i nosy. I tak się uśmiecham i rozsypuję. Więc wierzę. Przed chwileczką 21;21.
A moje włosy będą jutro ładnie pachniały.
Anka, Anka, co z Ciebie wyrośnie?!
' Jesteś pyłek, a ja kurz. '