Ostatnie dni eksperymentuje z napojami.
Oshee do biegania czeka na test. Ale jak przeczytałam skład to mi się słabo zrobiło: woda, cukier... ^^ ale zobaczymy. Raz na jakiś czas można posamować. Niemniej teraz wyjeżdżam więc nie będzie jak przetestować.
Poza tym raczę się wodą z cytryną i ogórkiem już trzeci dzień:D
A dziś jeszcze banan, sok z pomarańczy, mleko i cynamon:D za dużo cynamonu dodałam ale rozgęściłam to mlekiem i zgagi nie ma;D Nie robi szału ale bomba witaminowa pierwsza klasa;D
Uhu. 3 dzień nic nie robię, rodzice wyjechali. Tylko wysprzątałam chałupę, skalpel i kumpela na noc wpadła. Tak to byczę się. Zero motywacji do pisania lic'a. Ale musze się z tym cholerstwem rozprawić. A potem pomyśleć, co ze zwoim życiem dalej zrobić...
:)
Wizyta u ortopedy konieczna. Kolano nie podoba mi się... A ćwiczyć chcę! Chyba póki co przeniosę się na basen jakoś...;D
Wracam za tydzień! Ale będzie produktywnie, bo mam tam skakankę!;D Będzie to odmiana i tydzień skakania!;D