zdać się na poprawność niepoprawności.
zrobić coś zgodnie z przeciwnością.
zjeść kawę z cukrem i popić wczorajszym ciastkiem z kremem.
znaleźć gorzką cytrynę i dojrzałą lalkę.
płakać nad innymi, a śmiać się z siebie.
STÓJ! wsłuchaj się w otoczenie w okół ciebie, teraz. w tym własnie momencie. może usłyszysz oddech, ten oddech który zawsze towarzyszy, Tobie. jednocześnie nie wydobywając się z Twoich płuc. wsłuchaj się w kąt pomieszczenia, w którym się znajdujesz. słyszysz? kroki... ciche. ale są. zawsze ktoś w okół ciebie się kręci. zawsze coś egzystuje w ciemniejszej otchłani Twojego... miejsca. Twojego.
spłonąć w oceanie spokojnym.
grzeszyć uprzejmą nieuczciwością.
wgryść się w duszę przyjaciela.
wchłonąć brud przeszłości nosem.
płakać nad innymi, a śmiać się z siebie.
STÓJ! niepowninieneś dalej tego czytać. zaufaj mi. bo zawsze ja mam racje. moja racja jest racjonalna, a nawet kiedy ty masz racje, to moja racja jest mojsza niż twojsza. i jak ty racjonujesz że jak masz racje, to uwierz mi, że to jest moja racja, bo to wlasnie moja racja jest najmojsza. i to święta racja. no zastanów się! co Ty w ogole robisz?! plątasz swoją jakże skomplikowaną psychikę dalej w to gówno, po to, aby na końcu stwierdzić, że i tak nic nie zrozumiałeś? i po co ci to? po co?
nie krzyczeć na nikogo szeptem.
znać znaczenie braku znaczenia.
musieć zadbać o niedbalstwo.
odpalając blanta trzeźwieć.
robić następny gryz zimnej kawy.
obijać się o zęby przeciwnika.
zjeść wszystkie blizny z jego rąk.
wziąść coś co powinno się braść.
płakań nad innymi, a śmiać się z siebie.
STÓJ! o czym myślisz wtedy, kiedy na angielskim, zamalowywujesz każdą literkę w podręczniku, kiedy przetwarzasz na swój sposób każdy rysunek, który jest jak zwykle niedoskonały. o czym myślisz kiedy przepisujesz bezwładnie cyfry, literki, kreski do zeszytu na chemii. o czym myślisz podczas zapisywania monotonnej notatki do zeszytu, podyktowanej przez nauczyciela. o czym? zapewniam cię, że nie o tym co ja.
czy żyjesz tak, jakby oni chcieli? ustalasz sobie sam granice, uważnie rozpatrując każdą z konsekwencji, mogących wypłynąć z czynu. ustawiasz setki rozwiązań, widzisz milion wyjść z krytycznej nawet sytuacji. zbierasz siły, analizując jeszcze raz wszystko od początku, a kiedy już masz to zrobić, nagle ze strasznym jękiem i powykręcanym ciałem, przechodzisz w inny stan bytu. budzisz się.
nie potrafiąc tego powtórzyć.
kocham.
miłego plotkowania.