Klepiemy.
Na 10 stajnia. Tocha dzisiaj była świetna! Drążki z galopu przejechane super, nie skakała, a były dłuugie! :] Nie płoszyła się prawie w ogóle, nawet kiedy hala zafurgotała. Kilka razy szereg gimnastyczny, ona ślicznie, ja już gorzej :p. Szkoda tylko, że miała takiego lenia, jak zwykle zresztą.
Po jeździe wyprałyśmy jej ogon, wreszcie zaczyna wyglądać przyzwoicie. Ale nie łudzę się, że to się utrzyma :P. Potem na trawkę. Grzeczny dzisiaj kucyk był :).
Karolina znowu bawiła się z Baronem miśkiem, dał sobie go wlożyć na grzbiet . A wczoraj bał się podejść na 5 metrów. Potem do hali, pobiegał trochę.
Dziewczyny wyprały Amberczaka, też poszłyśmy z nią na trawę.
Poza tym, to zrobiłam wreszcie porządek w skrzynce i wypastowałam sztyblety ;p.
Wieczorem siedzenie w siodlarni i słuchanie o 'bardzo nudnym życiu Sandry' .
Kierownik ma talent do irytowania mnie.
Ciągle brakuje mi czasu, nie mam kiedy czytać, nie mam kiedy ogarnąć mojego telefonu. Muszę te kontakty w koncu przepisać ;p.
Jutro przynajmniej się wyśpię.