Dzisiejsze :).
Rano stajnia, czyszczenie sprzętu. Nie ma to jak czyścić pasek krzyżowy nożem :P. I nie ma to jak zagrzybiałe wodze xd.
Potem z Juchą do Leśna. Jak jechałyśmy to przegapiłam drogowskaz (jak to się stało? Przecież ciągle patrzyłam na drogę!) i zajechaliśmy aż do Polic . Mama była na mnie trochę zła xd.
Psom coś dzisiaj odbiło, bo każdy chciał przeszuakć mi torbę, a najlepiej to wejść do boksu ;].
Grubas dzisiaj pożądnie pochodził, aż się spocił xd. Trochę wypadał z koła, czasem ciągnął, szczególnie w galopie, ale ogólnie jestem z niego zadowolona :). Ale wycmokałam się chyba za wszystkie czasy xd. Zawiesiłam mu lizawkę i kupiłam mu 2kg marchewek na ten tydzień.