wszystko jest dokładnie tak, jak być nie powinno, wspaniale ;)
ludzie na których zawsze mogłam liczyć (a tak mi sie przynajmniej wydawało) po prostu mnie olali.
myślałam że przyjaźń polega na czymś więcej. na wzajemnym oparciu, dzieleniu się własnym szczęściem i radzeniu sobie razem nawet w największych problemach. cóż, myliłam się.
jedyne co moge, to czekać na jakiś cud. może w końcu poznam osobę, przyjaciela który nie będzie mnie oszukiwał i nie będzie się martwił tylko i wyłącznie o swoją dupę? póki co mam wyjebane, na wszystko, na wszystkich fałszywych.
chciałabym kiedyś usiąść, i powiedzieć że jestem w pełni szczęśliwa, że otaczam się ludźmi prawdziwymi, których kocham i którzy kochają mnie. niestety. chcąc poznac przyjaciela, trzeba z nim beczke soli zjeść, chociaż i to czasem za mało! ;)
"to boli kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie
i trudno tak musiało być, nie mam złudzeń.
nie mam pretensji, nie czuje nienawiści.
wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści"